Prehistoria Krakowa

By doświadczyć spotkania z Europą, nie trzeba wyjeżdżać z Krakowa do Paryża, Wiednia czy Rzymu. Europa jest tutaj i to w dobrym wydaniu. Tysiącletnie nieprzerwane dziedzictwo kulturalne i historia, która zerka z wież, portali i gzymsów setek zabytków, są odczuwalne na każdym kroku. „Dormiunt – vigilant” – głosi napis nad wejściem do krypt królewskich na Wawelu – „śpiąc, czuwają”. Nie sposób zrozumieć odwiecznej siły Krakowa, nie znając, choćby w skrócie, historii tego miasta.

Prehistoria Krakowa

Prehistoria Krakowa nie wyróżnia się na tle reszty kraju. Paleolityczni łowcy mamutów zamieszkiwali na wzgórzu wawelskim i innych pagórkach. Na Wzgórzu bł. Bronisławy odkryto nawet ich dwa szałasy wykonane z kłów i kości mamutów. Niemal wszędzie archeolodzy natykają się na krzemienne narzędzia, z których część w oryginalnym, znacznie udoskonalonym typie należy do kultury prądnickiej (od nazwy krakowskiej rzeczki).

Celtowie zasiedlili ten teren około 200 lat przed Chrystusem. Ich obecność w sensie etnicznym, a nie tylko w postaci wpływów materialnych, choć długo kwestionowana, nie wzbudza już teraz wątpliwości. Szczególnie wiele znalezisk pochodzi z terenu dzisiejszej Nowej Huty -okolic Mogiły, Igłomia, Pleszowa. Na wysokim, lessowym brzegu Wisły odkopano celtyckie osiedla z chatami, zakładami rzemieślniczymi, magazynami zboża, kompleksami metalurgicznymi. W okolicach Mogiły odkryto ponad 90 pieców do masowego wypalania ceramiki, a w sąsiednich – Pleszowie i Igołomii – co najmniej tyle samo pieców do wytopu żelaza. Przy pewnej dozie samozaparcia można udać się do Igołomii–Zofipola i odszukać w terenie rezerwat archeologiczny eksponujący pozostałości tego ośrodka metalurgicznego. Oblicza się, że odkryte piece mogły posłużyć do wytworzenia pół miliona naczyń. Produkcja na tak dużą skalę czyniła z Krakowa drugi w Europie, po Nadrenii, ośrodek produkcji garncarskiej w tej epoce, świadczyła także o całkiem chłonnym w owych czasach rynku zbytu. Gęstość zaludnienia rejonów podkrakowskich z czasów celtyckich ocenia się na 10 mieszkańców na km, co stanowi górną granicę dla tej epoki. Poza garncarstwem dobrze rozwinięte było hutnictwo i metalurgia: produkowano siekiery, noże, sierpy, dłuta, igły, zapinki itp., topiono i obrabiano metale kolorowe. Istniała tu nawet pra-mennica, o czym świadczą trzy celtyckie formy do odlewania monet znalezione na tych terenach. To właśnie Celtowie upowszechnili w środkowej Europie pieniądz, podkowy, rydwany i mechaniczne żniwiarki. Nie wiadomo tylko, gdzie bratankowie Asterixa i Obelixa mieli swój gród obronny, a gdzie ośrodek kultu.

Najazd Hunów w V w. zadał śmiertelny cios kulturze celtyckiej. Potem nadeszli Słowianie i na następne 250 lat zapanowały „wieki ciemne,” które nie pozostawiły żadnych śladów kultury materialnej; jeżeli zaś chodzi o osadnictwo, to być może w tych czasach zanikło ono zupełnie. Około VIII w. zaczął się formować wielkoplemienny organizm państwa Wiślan. Na Wawelu zachowały się drobne fragmenty potężnego, okalającego cale wzgórze walu ziemnego o konstrukcji izbicowej. Nie był on z pewnością dziełem pierwszych Piastów, gdyż ci zadowalali się ufortyfikowaniem 1/4 wzgórza, natomiast najprawdopodobniej to właśnie im zawdzięczamy jego kompletne zniszczenie. W piwnicy domu przy ul. Kanoniczej 13, w skrzyni pochodzącej z IX w. znaleziono 4200 siekier żelaznych, tak zwanych placideł, o łącznej wadze ponad 4 ton. Takie siekiery były podstawowym środkiem płatniczym w sąsiednim Państwie Wielko-morawskim. Skarb krakowski jest największy, jaki kiedykolwiek znaleziono i świadczy o zamożności i znaczeniu miejscowego ośrodka władzy. U stóp Wawelu, w okolicach dzisiejszej ul. Kanoniczej, Grodzkiej i sąsiednich, natknięto się na resztki osady Wiślan, zwanej Okól. Istniała ona co najmniej od początku IX w., była otoczona potężną palisadą dębową i okolona od strony obecnych ulic Straszewskiego i św. Gertrudy jedną z odnóg Wisły. W pobliżu Rynku Głównego, a ściślej mówiąc, kościoła św. Wojciecha, Mariackiego i ul. Brackiej odkryto resztki budynków mieszkalnych wiślańskiego Krakowa, zakładów rzemieślniczych (w których topiono i obrabiano metale kolorowe), a pod kościołem św. Wojciecha zlokalizowano pozostałości drewnianej świątyni.

W tym archaicznym okresie Wista rozdzielała się na wiele odnóg i tworzyła w dzisiejszym centrum miasta kilka wysp. Pewne jest, że jedną z nich był Kazimierz, za prawdopodobne natomiast należy uznać przypuszczenie, że trzy ośrodki osadnicze Wiślan: Wawel, Okół i teren dzisiejszego Rynku również były oddzielone odnogami lub przekopanymi fosami. Najwięcej kontrowersji wzbudzają resztki prastarych budowli, znalezionych na Wawelu – bardzo trudne do datowania, a niemal niemożliwe do wkomponowania w „oficjalną” historię Polski. Na wzgórzu wawelskim przy okazji prac inżynieryjnych odkryto resztki blisko dziesięciu kamiennych preromańskich budowli wyróżniających się archaiczną techniką wykonania. Czynią one z Wawelu drugie, obok Welehradu – stolicy Wielkich Moraw (VIII-X w.) – centrum preromańskie w tej części Europy i nastręczają historykom ogromnych trudności interpretacyjnych.

Pierwsze wzmianki o Krakowie pojawiają się w II połowie IX w. Geograf bawarski i współczesny mu Opis Germanii króla Alfreda wymieniają szczegółowo drobne plemiona śląskie, zaś na wschód od nich sytuują jednolity „kraj Wiślan” (Wisleland). Żywoty sw. Metodego (koniec IX w.) mówią o księciu pogańskim, potężnym bardzo, siedzącym na Wiślech, który chrześcijanom urągał i szkody im wyrządzał, i zgodnie z zapowiedzią św. Metodego, ochrzczony został wbrew woli i na cudzej ziemi. Wahano się dawniej z odnoszeniem tej wzmianki do Krakowa, lecz obecnie, gdy wiadomo, że Wiślica nie jest wystarczająco starożytna i weźmiemy jednocześnie pod uwagę położenie ówczesnego Krakowa na kilku wiślanych wyspach (Wiślech – liczba mnoga), staje się jasne, że chodzi tu o jakiegoś zatwardziałego krakowskiego konserwatystę.